Wraz z początkiem końca, czyli pierwszym dniem sierpnia, nareszcie zabrałem się za wakacyjne lektury klasy humanistycznej i przyznaję, że choć z przeogromnym bagażem lenistwa na plecach odczytywałem pierwsze słowa "Cierpień młodego Wertera", to nie śmiem tego teraz żałować.
Czytając listy owego Wertera momentami ogarnia mnie pyszałkowata wściekłość - czyż nie jest własnością złodzieja ręka, która tak nagie czyni moje myśli i uczucia? Przypominam sobie wtedy, że przecież to ja nieświadomie ćwiczę kunszt kieszonkowca - pośrednio czerpiąc inspiracje i przekonania zawarte w spuściźnie przodków. Jedno jest pewne! Świadomie chcę kraść styl i powabną, graniczącą z poezją, formę, w którą przelewać będę swe niemądre (niezmiennie jednak lubiane) rozmyślania.
"[...] zwracano mi już uwagę, że moje rozumowanie graniczy często z czczym gadulstwem."
4 komentarze:
bo werter jest fajny .
a co prócz niego mamy przeczytac?
Faust TOM I
Lalka Prusa
i coś tam jeszcze, ale najważniejszy Werter i Faust.
a nie zbrodnie i karę zamiast fausta?
to i to najlepiej
Prześlij komentarz