it's just not right

Myślał sobie, że może kochać stare i nowe, myślał też, że w tym wszystkim pokocha siebie. Przed chwilą zrozumiał, jak bardzo się pomylił. Na głos wypowiedział swoje bóle. Skrytykował, wychwalił, tym razem wszystko na odwrót. Zatęsknił za mgłami przeszłości. Utwierdził się w miłości do tego, co nie oczywiste, do tych niekoniecznie jaskrawych barw. Poczuł tęsknotę do skromności, tajemnic, niejasności. Wciąż walczy, bije. Popkultura kontra wszystko wcześniej. Golizna, wyziewy seksualności, próżność; walczy ze skrytością, skromnością i spokojem. Edith Piaf próbuje zadźgać wszelkie Aguilera'y, Beetroots'y, i całe mnóstwo innych. Nie wie komu pomóc, nie wie kto ma rację i nie wie czy wiedzieć cokolwiek chce.

Ten ktoś to ja.

Dziś Was wszystkich nienawidzę. Narzekacie na fałszywych ludzi, a są oni wytworem tylko i wyłącznie Waszym.

To przez Ciebie te myśli. Czuj się winny, albo wyróżniony... sam już nie wiem.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

You can't fight, what is right
Face the truth

Anonimowy pisze...

tym razem to ty siedziałeś na kozetce. Mimo że ze mnie terapeuta żaden :-)

Anonimowy pisze...

Nadeszła wiekopomna chwila. Mianowicie nie jestem w stanie się do niczego przyczepić. Jasno, czysto i, co najważniejsze, mądrze. Kocham Cie.

Baniak.