i just... wanna cry... wanna smile... and i don't know why.

Nie umiem nienawidzić, nie znam wszystkich negatywnych aspektów znajomości z różnego rodzaju personami. Jestem dobry, chce być dobry i chyba bardzo mi to wychodzi. Niestety jesteście tak skrzywieni przez otaczające Was realia, że jeszcze nikt w należyty sposób nie był w stanie tego docenić. Nikt nie był w stanie polubić, zafascynować się tym, na co czekam. Ale wciąż, nie potrafię stękać, dalej życie jest nieznośnie cudowne i ciekawe. Moje szczęście ma w dupie, to że chcę być załamany i nieszczęśliwy. Już dawno straciłem możności użalania się nad sobą. Już dawno powinienem kogoś mieć.
Pierdolcie się, rzygam Wami, jesteście banalni, oklepani, podobni, tak mało różnorodni. Tacy ślepi, tacy próżni, głusi. Kocham Was.

Brak komentarzy: