trouble

Problem. Problemy. Masz jakiś problem?! On/ona ma problemy. Problemy rodzinne. Problemy finansowe. Psychiczne. Intymne. Publiczne. Społeczne. Gospodarcze.
Czy problem zawsze jest problemem? Lubimy oceniać kto "ma gorzej", a kto "lepiej", zapominając często o obiektywizmie. Bądź obiektywny! A ja pytam jak? Jak mam być obiektywny? Nie da się. Nie jestem Bogiem (chociaż nawet on tak przez nas uczłowieczony, nie wydaje się takowym być). Jak byśmy się nie starali obiektywni nigdy nie będziemy. Nigdy nie poznamy myśli, pełnego obrazu psychicznego delikwenta/ki z problemami. Dla mnie problemem jest... no właśnie... chyba uodporniłem się na tworzenie wokół siebie otoczki problematyczności. Ale pomimo tego staram się jednak być obiektywny i rozumieć Was, gdy narzekacie na swoje nędzne losy, nie widząc, że sami na takie się skazujecie.
Aby być obiektywnym trzeba odnaleźć centrum. Centrum wszystkiego i wszystkich. Umiejscowić swój umysł w tym punkcie X wydarzeń, a także wniknąć do umysłów jego wszystkich uczestników. Wszystkiego, wszystkich - czyli niczego i nikogo.
Nie znajdziemy obiektywizmu w rzeczywistości, tak więc nie oczekujmy od świata sprawiedliwości.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

tak, mam problem. i jak cholera nie potrafię sobie z nim poradzić. cóż ma do tego obiektywizm? nie umiem stawić się w miejscu kogoś, kto robi coś, czego sama nigdy bym nie zrobiła, prawda?

Kat pisze...

nudzisz.

Anonimowy pisze...

"staram się jednak być obiektywny i rozumieć Was, gdy narzekacie na swoje nędzne losy, nie widząc, że sami na takie się skazujecie."
Ludzie mający problemy to nie tylko Ci z problemikami zauważ że ludzie NAPRAWDĘ mają prawdziwe problemy zdrowotne , rodzinne finansowe na jakie skazuje ich los nie oni sami.
Naucz obiektywizmu głodne dzieci w afryce, chorych na tyfus czy raka , naucz obiektywizmu porzucone przez rodziców dzieci a teraz powiedz im w twarz że sami sie skazali na swój nędzny los.

Unknown pisze...

żyję tu i teraz, na tym kontynencie, w tym kraju. to już nie są problemy, a tragedie ludzkie, na które nie mamy niestety większego wpływu, więc możemy albo się tym zamartwiać, albo żyć dalej. poza tym nie piszę do głodnych dzieci w afryce, tylko do osób, które są w stanie to odczytać i przemyśleć, o ile uważają, że jest po co.