turn me well

'Get to me and turn me well, I'm a tired soul.'

Dawno, dawno temu, na uboczu Wielkiego Lasu (może i Stumilowego, ale *huj wie) żyła sobie wilczyca zwana Lupą wraz ze swymi dwoma szczeniętami - Remusem i Romulusem. Pewnego dnia mama wilczyca dostała telegram, iż jej matka (mieszkająca po drugiej stronie Stumilowego, bądź - *huj wie - Wielkiego Lasu) jest ciężko chora na anoreksję (nie zjadła żadnej babci, ani Czerwonego Napletka od 40 dni). Jako, że Lupa miała zawsze ręce pełne roboty (pomimo tego, że była wilczycą, to miała ręce) - brudna nora sama się w końcu nie zasra - kazała Remusowi i Romulusowi iść do lasu, znaleźć jednego z mnóstwa Czerwonych Napletków błąkających się po lesie, upolować i donieść (nienadgryzionego!) do babci wilczycy. Gdy bracia niezdarnie wygrzebywali się z (jak już wspomniałem - osranej) nory, Lupa zakrzyknęła za nimi:
-Tylko mi *urwa Rzymu nie zakładajcie, bo za*ebię!

Ruszyli, szli i szli i szli i szli i szli i szli i gdy tylko znudziło mi się pisanie "szli i..." usłyszeli okrutny jazgot jakiegoś Napleta. Remus od razu rozpoczął szaleńczy cwał, a za nim galopował Romulus.
- Jeeeeeestem Czerwooony *hujek, grzeeeeeeeje mnie moooocno wujek; kaaaaaaazał mi szuuuukać wilka i rzuuuuuucić mu kiiiijka... - śpiewał sobie nieświadomy zagrożenia Naplet ocierając się plecami o drzewa.

Dobra, nie chce mi się pisać dialogów. To miała być bajka ekspresowa, a nie "Baśnie 1000 i jednej nocy".

Remus i Romulus zaczaili się w drzewach, ale Naplet i tak ich wywęszył (bo jak tu nie poczuć, dwóch wilków z osranej nory).
- Ohohoho! Coś mi się wydaje, że za drzewami stoi Romus, a Romulus właśnie wpieprza obok trawę! Ohohohoho, coś mi się wydaje, że powinienem uciekać! Ohohohoho, coś mi się wydaje, że nie mogę, gdyż jestem tylko Czerwonym Napletem i nie mam nóżek! Ohohoho... - denerwował wilczych braci i czytelników Naplet.
Tak więc, skoro Naplet nie miał nóżek, przyszli założyciele Rzymu zagryźli go szybko na śmierć (a motylki szczęśliwie wyjęły stopery z uszu... pomimo, że ich nie mają.... ale to jest *urwa bajka!)......


Nie chce mi się już. Nie wierzę w to co piszę. To wynik mojej irytacji. Durne, głupie, tępe, nikomu niepotrzebne, ale ja przynajmniej potłukę palcami w klawiaturę.

(A morał bajki jest taki, że Czerwone Naplety, to tępaki.)

A Ty idź spać gówniarzu i nie zawracaj mi dupy opowiadaniem bajek na dobranoc!

1 komentarz:

lea pisze...

strasznie brzydka bajka (: mimo to nie wątpie w waflowe umiejętności.