Wyproś mnie, nawet teraz!

Stało się! Ożywiona dusza, przepełniona energią, taka dociekliwa, wszędobylska... stała się introwertycznym obserwatorem. Teraz otwiera się rzadko.

Najgorszy jest cały ten pieprzony dystans nawet do własnej osoby, nie traktuję poważnie nawet siebie samego - swoich uczuć i emocji. Wszelkie decyzje to wynik rozumnej kalkulacji, w którą zgrabnie wplatam duże ilości ryzyka - pseudo spontaniczność.

Nie ma dla mnie powrotu - nie sądzę abym był w stanie ogłupieć i zupełnie przestać zastanawiać się nad wszelkimi działaniami (moimi jak i Waszymi). Przez swoją misję poznania siebie popadłem w niezbywalną już rutynę rozkładu siebie na czynniki pierwsze.
Dziś świadomie się gubię, świadomie tęsknię, rozpamiętuję, napawam się moimi depresyjnymi stanami, składam hołdy metafizyczności zaniedbując fizyczność.

Jutro świadomie będę podciągał kąciki ust ku górze, pokazywał niekoniecznie białe zęby, patrzył na Was radosnym spojrzeniem. Zrobię to dla Was, dla Nas... dla tego wytworu kultury (bądź jej zatracaniu się), której sami zaciekle bronimy, nie widząc jak niszczące są jej działania.
A więc bawmy się... jeśli jednak ktoś mnie nagle wyprosi, to bez chwili namysłu wstanę i wyjdę, gdyż ten rodzaj rozrywki dawno mi się przejadł.

Vaphel

6 komentarzy:

Kat pisze...

to może wyjdź teraz, i zmień tego vaphela na coś normalniejszego ;pp

a. pisze...

rozumna kalkulacja... jakże to racjonalnie brzmi! nie czuję tu wafla.

Unknown pisze...

nie zrozumiałaś metafory... "wyjście" to powiedzenie papa temu światu.

agata pisze...

Dziś świadomie się gubię, świadomie tęsknię, rozpamiętuję

podoba mi się ten fragment, trafiłeś.

Rosie pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Rosie pisze...

to się chyba nazywa świadomość. może istnienia a może czegoś innego.
i może niektórzy w ogóle tego nie doświadczają.
no i może tak jest też łatwiej, prościej.
a z drugiej strony trochę to haczy. bo jeśli wszystko jest grą/zabawą to co jest pod spodem?