Te poranki. Samotnicze rozerwanie. I choć samotność nikomu się zbyt dobrze nie kojarzy, to w jakiś sposób lubię to. Jestem wtedy taki bezcelowy, bezduszny, wyzuty, opadły. Mam ochotę beznamiętnie palić papierosa za papierosem, jakby to był jedyny sens życia.
Lubię, gdy uciekasz w Te poranki i gonisz swoje sprawy, i lubię fakt, iż ja takowych nie posiadam, a jedyne za czym gonię to powrót do rzeczywistości.

Soundtrack Tego sobotniego poranka. KLIK

2 komentarze:

Kat pisze...

bardzo w moim stylu. Pył jest bardzo podobnie napisany <3

gall A. pisze...

oj, Wafel, Wafel. zgadzam się z Kat, bardzo mi się podoba.