Kordian, plucie i sztuka

Pierwszy raz poczułem dziś ograniczające, silne ramię edukacji. Kordian okazał się być nie taki, jak ja sobie go wyobraziłem. Ktoś inny, starszy i zupełnie niedzisiejszy zdążył przedstawić go światu w wersji własnej, rzekomo trafnej i idealnej. Zinterpretował jego monologi i nastroje nie dopuszczając do głosu innych. Idiotyzm i debilizm. Opiszmy teraz wybranego znajomego... - mało co będzie się zgadzało - wersje będą różne, mniej lub bardziej prawdziwe. Każdemu inaczej się przedstawiam, prawie dla każdego mam dopasowaną maskę, często też narzuconą mi z góry przez daną personę, która widzi mnie takim jakim chciałaby abym był. Ja patrzę na Kordiana przez pryzmat mój - mój jedyny, wyłączny, z dopiskiem "All rights reserved".
Nikt mnie nie zmusi do wspólnotowych definicji, określeń.

Zastanawiałem się... czy pisarz może osiągnąć spełnienie? Prawdziwy - nie, udawany - tak. Prawdziwy szuka całe życie sposobu na opisanie tego, co nigdy opisane nie będzie, szuka tych kilku słów, które dościgną pojęcie sensu. Musi być w jakiś sposób uduchowiony - powinien wierzyć w słowa, zaufać, że stworzą wspólnie formę, za pomocą której on sam odda sedno sensu. Głębokie słowo "sens". Udawany - ze słów tworzy nic nie znaczącą kupę, która niesie właśnie to "nic". Trudny wybór - albo spełnienie, albo prawda - piękno. Może dlatego udaję prawdziwego.

W sztuce jest zawarty rodzaj boskości, a raczej gonitwy za nią. Nie mam na myśli owego procesu tworzenia. Chodzi mi o inspirację, o nieustanne poszukiwanie nowego - bliższego temu nieokreślonemu "czemuś'. Sztuka swoimi niedopowiedzeniami szuka najwyższych odpowiedzi, bądź karci wszystko to, co odpowiada na pytania w pełni rzeczywiste - błahe.

A ja słyszę urywki sensu gdy słucham ich.

3 komentarze:

agata pisze...

też tak mam często! to jest niesamowite, tak samo jak moment, w którym dwie osoby wiedzą, że myślą o tym samym lub mówią to w tym samym momencie (:

Kat pisze...

wprawdzie nikt Ci nie broni odbierania Kordiana na swój sposób.
No dobrze... matura Ci tego broni :D

Fajnie, że niedostateczny też może dac inspirację do napisania czegoś sensownego.

Vic. pisze...

No to dałeś mi do myślenia.