hyperballad

Sram już tą cudownością wszystkiego. Mój umysł tak elastyczny jest w stanie zrozumieć wiele prócz samego siebie, nie potrafi odnaleźć celu działań. Serce o takich gabarytach, że pomieści w sobie każdą, każdego i każde, ale samo nigdzie nie znajdzie przez to schronienia, jest zbyt napęczniałe, aby gdziekolwiek się zmieścić.
Sensów tyle, że aż za dużo. Przygniata mnie ilość decyzji, które jest mi dane podejmować w ciągu jednego dnia - odrywają mnie od rzeczywistości wszelkie teoretyczne wizje ciągów przyczynowo-skutkowych mojego żywota. Wyniszcza mnie pojęcie czasu, generalnie wszystek pojęć. Kulturowo narzucona ciasnota jaźni - ot co! I nic poza tym!
Tracę ochotę na hedonizmy świata. Będę żył póki nie uleci ze mnie cały dym, póki nie wypali się wnętrze do cna.

...a liście zaczynają myśleć przyziemnie.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hola Hola chłopczyku .

Unknown pisze...

uwielbiam ten song Bjork )))